Działo się, oj działo! :)

Doprawdy, sama nie mogę w to uwierzyć, że 5 tygodni minęło tak szybko…jutro mija druga „tygodniówka” zakończenia zajęć 😉 Ale mam nadzieję, że ci fantastyczni uczestnicy, którzy odważyli się wziąć udział we wspólnych poszukiwaniach pasji, zamiast opłakiwać zakończenie zajęć, radują się bliskim odnalezieniem swoich pasji albo – pielęgnują te odnalezione. Nie czuję się za bardzo uprawniona do wypowiadania się w imieniu uczestników, chociaż opinie pozostawione w anonimowych ankietach ewaluacyjnych pełne są peanów na cześć tego warsztatu. Ale mi się podobało! 😉 A przypomnę, że wraz z grupą uskutecznialiśmy się na warsztatach: „5 prostych kroków do pasji, której szukasz”. To zgoła inne poszukiwania niż te, prowadzone podczas wcześniejszych warsztatów „5 prostych kroków do pracy, której pragniesz”. Są jednak punkty wspólne. Na przykład otwartość, zaangażowanie i zaufanie uczestników. Wszak jedne i drugie warsztaty to moje 5 kroków do bycia arteterapeutą. A to nie lada wyzwanie dla prawnika z kilkunastoletnim doświadczeniem zawodowym, głównie w obszarze zamówień publicznych. Tak, tak…ja zaczynam być najlepszym przykładem na to, że warto iść za głosem serca i zamiast wściekać się w pracy, której właściwie nie darzy się nawet sympatią, można śmiało (ale i cierpliwością i pokorą – których się teraz uczę) wyjść na spotkanie swoim zawodowym pragnieniom. Ja już nie mam wątpliwości, że rola, w którą „ubierałam” podczas zajęć jest czymś, co daje mi głębokie poczucie sensu. Nie oznacza to oczywiście braku wyzwań. W pierwszej kolejności powinnam bowiem zebrać wszystko, co działo się podczas tych dwóch pilotażowych warsztatów i opisać to zgrabnie w pracy dyplomowej, która przypieczętuje nauki pobierane podczas niesamowitego kursu na arteterapeutę. Chwilę później czeka mnie analiza tego, w jakim kierunku chciałabym rozwijać to przedsięwzięcie i w jaki sposób sprawić, aby udział w zajęciach kolejnych edycji warsztatów pozostał dla uczestników bezpłatny. W najbliższej przyszłości będę więc dużo pisać, uczyć się, bronić przed komisją egzaminacyjną ;), mam nadzieję – cieszyć się z nowych uprawnień zawodowych, analizować, szperać w projektach i dopinać te warsztaty na ostatni guzik. Bądźcie więc proszę wyrozumiali, oczekując na kolejne wpisy z serii: „co nowego?”. Jak tylko będzie się z czym odzywać to z pewnością milczeć nie będę.

Na koniec chciałabym serdecznie podziękować uczestnikom warsztatów – bez Was kochani nie wpadłabym na to, że życie zawodowe nie kończy się na zamówieniach 🙂 wielkie dzięki!!! 🙂

pozdrowienia

Małgosia